Pierwsze karaibskie
spotkanie
za nami.
Wyszło magicznie i bardziej kubańsko niż mogliśmy sobie wyobrazić.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |

Przede wszystkim zaś , pełną ludzi,
którzy chcą i potrafią spędzić czas razem.

okazało się najbardziej wyczekiwanym
przez wszystkich gościem


Pan Zielonka, jak przystało na kubańskiego
"el anfitrion", bawił się i podtupywał nóżką,od pierwszych do ostatnich minut.
A było do czego podtupywać!

"Wróciło tu życie" powiedziała j edna ze starszych mieszkanek ulicy.

Esto es magia!

Dla tych, którzy byli z nami w podgórskiej Havanie, kilka zdjęć, które pomogą utrwalić klimat piątkowego wieczoru.
(albo uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się naprawdę!

![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Dla tych, których tym razem zabrakło, niech zdjęcia będą motywacją by pod koniec sierpnia dotrzeć na Jamajkę (kolejny potluck w rytmach reggae).
Pozostałem zdjęcia w galerii.
Zapraszamy.
Zapraszamy.
BUENAS VACACIONES CHICOS!
PS. bądzcie czujni niebawem premiera filmiku z kubano-potlakosa
zobacz jak było na poprzednich