UWAGA! PRAWIE WSZYSTKIE TELEDYSKI ILUSTRUJĄCE TEN ARTYKUŁ ZAWIERAJĄ (OPRÓCZ POZYTYWNEGO PRZEKAZU I NAGRAŃ PRZEDSTAWIAJĄCYCH DZIAŁALNOŚĆ OBROŃCÓW PRAW ZWIERZĄT) BRUTALNE SCENY Z RZEŹNI, LABORATORIÓW, FERM FUTRZARSKICH I POLOWAŃ. ODRADZAMY ICH OGLĄDANIE CO WRAŻLIWSZYM CZYTELNIKOM.
Subkultura punk narodziła się w połowie lat '70 w Anglii. Gdy powstawała, Wielka Brytania przeżywała trudności gospodarcze. Wzrastała stopa bezrobocia, zamykano kopalnie, które dawały zatrudnienia mieszkańcom górniczych miasteczek, pojawiały się fale strajków (ostatecznie brutalnie tłumionych), zaś napływ emigrantów wyzwalał wybuchy agresji na tle narodowościowym i rasowym. Hipisowski ideał buntu (który zyskał szczególną popularność wśród nastolatków wywodzących się z klasy średniej) nie satysfakcjonował młodzieży pochodzącej z klasy robotniczej. Młodzi bywali zbyt sfrustrowani, by mogli się wyrazić za pomocą postawy pacyfistycznej (która wówczas była już nieodłącznym elementem ruchu długowłosych).
Słowo punk w języku angielskim używa się najczęściej w stosunku do osoby uważanej za ludzkiego śmiecia, człowieka bezwartościowego, pasożyta społecznego, szczególnie niechcianą, pogardzaną i znienawidzoną jednostkę. W czasach gdy zły stan gospodarki zdawał się przekreślać przyszłość wielu ludzi, ulice wypełnione były nastolatkami, których przyszłość nie wydawała się różowa. Była to trudna młodzież ponieważ ich sytuacja była trudna. Często określano ich jako punks, co nie było powodem do dumny. Kiedy pojawiały się zespoły w stylu Sex Pistols, wyrażające się za pomocą krzykliwych piosenek o mocnych tekstach, których wykonawcy dodatkowo szokowali swoim wyglądem (co szczególnie kłuło w oczy konserwatywnych Brytyjczyków), szybko stali się idolami wspomnianej młodzieży. Przekornie i buńczucznie przyjęto nazwę punks, która tym razem stała się słowem łączącym ludzi nie pasującej do wizji konserwatywnego społeczeństwa.
Po pierwszej fali punka, której oprócz dużej dozy humoru, towarzyszyły hasła no future i postawy nihilistyczne, nadeszła kolejna.
Druga fala, która rozkwitła w latach 80, zdawała się być dojrzalsza. Oprócz krytyki zastanego ładu stawiała także na przekaz pozytywny. W tekstach utworów często pojawiały się sugestie w jaki sposób reagować na wrogą rzeczywistość, w jaki sposób można działać i żyć bez zdradzania swoich ideałów. To właśnie w czasie tzw. drugiej fali powstał słynny manifest punkowy (napisany przez lidera grupy Bad Religion), który kreował subkulturę jako niezwykle wartościowy ruch intelektualny.
Choć ciągoty ku ideologii anarchistycznej pojawiły się już na początku istnienia subkultury, dopiero druga fala punku rozwinęła temat w postaci odłamu anarcho punx. Ideologia wolnościowa mieszała się często z ekologią (najczęściej przybierając formę zielonego anarchizmu), antynazizmem, antyfaszyzmem, internacjonalizmem i innymi ideami lewicowymi, a także pacyfizmem (co jest ciekawym paradoksem), prawami zwierząt, wegetarianizmem czy weganizmem. Mimo dominującego trendu zdarzały się też grupy... nawołujące do konserwatywnej ideologii (tzw. conservatives punx), a nawet grupy neonazistowskie (tzw. nazi punx).
Przyznam szczerze, że nie dotarłem do informacji, która z grup punkowych pierwsza zaczęła promować wegetarianizm, aczkolwiek jest to tak powszechne zjawisko w tym środowisku, że trudno przejść obok niej obojętnie. Postawa wegetariańska najczęściej występuje w najpopularniejszym odłamie tego ruchu jakim jest anarchopunk. Przykładem zespołów wewnątrz promujących wegetarianizm w ramach tego odłamu jest np. angielski zespół Conflict (m.in. w piosence This is A.L.F.)
czy amerykański Youth of Today (m.in. w utworze No more).
Także Polska scena nie należy tu do wyjątków. Dobrym przykładem jest szczeciński zespół Włochaty z piosenkami Ziemi Poświęcone,
Podłość
czy najciekawsze moim zdaniem z tego repertuaru Zjedz dziecko.
Także słynny Dezerter z piosenką i teledyskiem Pierwszy raz jest ważnym elementem tego ruchu.
Teledysk przedstawia rzeźnię, w której ubijane są krowy, zaś piosenka opowiada o rzeźniku, który musi pokonać naturalny niepokój i wstręt przy pierwszym zabiciu zwierzęcia. Jak utrzymują artyści, przez tę piosenkę ostatni spożywający mięso członek zespołu przeszedł na wegetarianizm.
Bardzo dobrym przykładem jest także poznański zespół Apatia, który szczyci się tym, że wszyscy członkowie są wegetarianami. Na starej stronie internetowej pierwszą rzeczą rzucającą się w oczy był zielony znaczek 100% vegetarian band. Ideologiczne ukierunkowanie na wegetarianizm było tak silne, iż gdy zespół musiał znaleźć nowego gitarzystę to pierwszym kryterium wybierania nowego było pytanie: Czy nie jesz mięsa?. Czołową piosenką przedstawiający problem praw zwierząt jest Jak przedmioty.
Równie zaangażowanym w promowanie wegetarianizmu jest zespół Gaga/Zielona Żabki. Jest on o tyle ciekawy, gdyż jest on ściśle związany z ruchem Hare Kryszna, który jak wiadomo propaguje dietę wegetariańską, a spożywanie mięsa uznaje za ciężki grzech.
Pomijając działalność zespołów, warto też zwrócić uwagę na anarchistyczną inicjatywę Make food not bombs. Akcja pierwotnie polegała po prostu na dokarmianiu bezdomnych, lecz z czasem zasadą stało się, że pożywienie serwowane w owych akcjach jest wegańskie lub wegetariańskie. Nie znalazłem informacji, aby obecnie w którejkolwiek komórce Make food not bombs na świecie serwowano jakiekolwiek dania mięsne. W squatach, tak charakterystycznych dla subkultury anarchopunkowej, często są organizowane prelekcje na temat wegetarianizmu i praw zwierząt.
Reakcyjnie w obrębie tej subkultury pojawił się także ruch antywegetariański. Jest on znacznie słabszy i zdecydowanie mniej popularny, ale by być rzetelnym nie należy go pomijać. Jego przykładem jest krakowska grupa Murator z utworem Mięso. Można było go usłyszeć w najpopularniejszym internetowym radiu promującym scenę niezależną - Uliczniku. Argumenty których uważają w piosence przeciwko wegetarianom to przyrównywanie ich do hipisów (co ma być aktem dewaluacji), niechęć do kotletów sojowych, sugerowane walory smakowe produktów mięsnych i stwierdzenie, że wegetarianie to pedały.
Innymi oponentami całości ruchu anarchopunk jest odłam conservative punk (raczej słabo znany na scenie muzycznej, zdobył w Polsce względną popularność przez swoje strony internetowe i agitację na forach), który stawia opór wszystkim tezom swoich przeciwników. Jeśli jednak przyjrzymy się dyskusji na temat wegetarianizmu prowadzonej przez samych członków tego ruchu, zobaczymy, że opinie na temat tegoż są co najmniej różne i nawet tutaj wegetarianizm ma swoich zwolenników.
Zespoły punkowe popularne w komercyjnych mediach nazywa się pop punkowymi, względnie post punkowymi. Także wiele z nich ma wśród swoich członków wegetarian (np. w Good Charlotte,
Papa Roach,
Green Day
czy Avril Lavigne).
Warto jeszcze nadmienić o pewnym paradoksie. W wyniku działań managera grup Ramones w środowisku punkowym popularne stały się skórzane kurtki, zaś sam fakt pochodzenia punk od klasy robotniczej sprawił, że nieodzownym elementem przedstawiciela tej subkultury były ciężkie, skórzane, robotnicze buty (później zostały zastąpione przez glany, martensy, względnie buty wojskowe), skórzane pieszczochy i obroże, które wprowadzili liderzy grupy Sex Pistols (pomysł zaczerpnęli z asortymenty z sex shopów). Część wegetariańskich punków nie przejmuje się paradoksem, nosząc skórzaną odzież, argumentując, że nie jedząc mięsa codziennie, znacznie zmniejsza się liczba zwierząt, które muszą ginąć, zaś skórzana odzież, kupiona raz, starcza na wiele lat, jest więc to jednorazowe poświęcenie jednego osobnika. Inna część zaopatruje się w nieskórzane odpowiedniki, obecnie szczególne popularne produkowane są z tworzywa vegetan micro, które są wytrzymalsze od skórzanych, wodoodporne, oddychające – niestety są też kosztowniejsze (średnio dwa razy droższe od skóry). Jeszcze inna część (szczególnie związana z ruchem sXe) skórzaną odzież zamienia na najprostszą nieskórzaną. Działania tychże sprawiły, że obok ciężkich skórzanych butów, symbolem punk stały się też... trampki.
Choć często bagatelizuje się przekaz i wpływ subkultur młodzieżowych i jej liderów, ciężko nie zgodzić się z faktem, że wpływają na dalsze życie ludzi, którzy zetknęli się z nimi na początku swojego dorosłego życie. Wkład grup punkowych w promowanie wegetarianizmu, weganizmu, praw zwierząt, czy tak radykalnych grup jak Animal Liberation Front jest nieoceniony. Być może jest to kolejny krok ku ewolucji naszego społeczeństwa w stronę zdrowszego i bardziej harmonijnego.
Mikołaj Kołyszko